Ile można zmywać makijaż za pomocą łez , które zostawiają czarne smugi na zapuchniętych policzkach , ile razy można przymykać powieki ,żeby na chwilkę ujrzeć Jego postać , ile można w kółko sluchać tej samej piosenki , bo On ją tak bardzo lubił , ile razy można czytać tą samą stronę ksiązki , bo niespodziewanie pojawia się natłok myśli związanych z Nim , ile razy można sprzątać pokój , aby chodź na chwilę zapomnieć , ile można wmawiać sobie że tak na prawdę On istnieje..
I wiesz że jutro rano spojrzysz na ekran telefonu , z nadzieją że napiał , a jednyne co tam będzie to wasze stare zdjęcie , zostawione tak na pamiątkę ,żeby czasem można było wrócić chociaż we wspomnieniach do tamtych chwil
wierzyłam Mu. wierzyłam w ciepło Jego dłoni, w bicie Jego serca. wierzyłam w Jego słowa, kiedy nucił słowa jednego z dennych kawałków jakiegoś rapera zapewniając, że łobuz kocha bardziej. wierzyłam, że jestem dla Niego najważniejsza, że to jest teraz, będzie jutro, na zawsze. wierzyłam w każdą obietnicę. wymieszane oddechy i to jak ocierał się swoim nosem, o mój. wierzyłam miłości - ten jeden jedyny raz, wierzyłam, że istnieje.