Za wszystko,
za chwile,
których brak.
Nienawidzę cię.
Było miło.
Jak sobie tak pomyślę,
to rzeczywiście było miło.
Przez kilka głupich,
przezroczystych,
podartych już teraz na kawałeczki jak nieważne dokumenty,
momentów,
chwil paragonów.
Przez chwilę rzeczywiście było miło.
Kochałam jego włosy.
Były jak wątki moich myśli.
Czasem mi się przyśnisz
i ciężko z łóżka potem wstać.
Wszystko mnie boli,
gdzie byś mnie nie dotknął,
to mnie boli.
Gdzie byś nie strzelił,
to trafisz we mnie.