Nie wiem.
Niby jest dobrze. Niby pewne sprawy się poukładały...
Staram się czerpać z życia. (a może to jest tylko ucieczka przed rzeczywistością?)
Robić cokolwiek, żeby tylko zająć sobie myśli.
Chodzić z uśmiechem na twarzy mimo, iż pod tym wszystkim aż mną szarpie z nadmiaru negatywnych emocji.
Zobaczymy jak długo...
Nie jest tak, jak miało być... Jak zwykle. Smutne.
Nie mam siły na ogarnięcie dupy, sprężenie się i na ogarnięcie spraw związanych ze studiami.
Po prostu mam blokadę. Której nie da się przełamać...
A za wczoraj dziękuję. Mimo wszystko, fajnie było pogadać z kimś spoza codzienności zwłaszcza,
kiedy kiedyś była to ważna osoba w życiu.
Nawet jeśli teraz się to zmieniło, to i tak jest to miłe zaskoczenie, że jednak o mnie casem ktoś pamięta :)
Pakuję się w za wiele rzeczy, za wiele zobowiązań biorę na siebie. Chcę uciec?...