Jak niewiele dziecku trzeba do szczęścia... ;)
Wstałam z martwych... w końcu.
Jutro Sylwester... ciekawie będzie. ;)
Kończyce witają, ekipa także zacna, bez zbędnych ulepszeń, czyli pełen luz :)
Oby nam się z Mihauem udało. Albo przynajmniej jemu, o. x)
A Sadoskie wiedeńskie niech spada, z burżuazją to my się nie zadajemy, pf! ;* i tak Cie <3
Moge rzucić studia? Albo w sumie nie, bo i tak mnie sami wywalą.... xD