' Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. '
Paulo Coelho - Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam
Ten, kto kiedykolwiek podejmował walkę z namiętnością, jest głupcem. Dlaczego? Bo jest to z góry przegrana wojna, po której ciężko wrócic do poprzedniego stanu, pożądku i harmonii. Sprawia, że cały nasz poukładany, choc często nieidealny, świat staje się pustkowiem bez dalszych prespektyw na lepsze jutro.
" Już nigdy mu nie ulegnę, już nigdy nie będę tą słabszą " - tak często staram przekonac samą siebie, myślę, że to zagłuszy tysiące myśli, które od natłoku, rozsadzają mi głowię i krzyczą:
" Nie dasz rady, nie łudź się, trudno - znowu trafiłaś w gówno ! "
Niestety - każdy dotyk, uśmiech, słowo sprawia, że widzę ciągle dalszą częśc tej przygody, którą jesteś dla mnie TY. Idąc wśród tłumów widzę Twoją twarz blisko mojej, słuchając muzyki słyszę głos, który przyprawia mnie o dreszcze, a gdy kładę się spac, myślę o Twym delikatnym, ale bardzo pewnym dotyku. Zbyt daleko posunęła się granica naszej znajomości, abym teraz podchodziła do wszystkiego z nutką beztroski. Stąpam po tak kruchym lodzie, że czasami nie jestem pewna, czy właśnie zaczęłam tonąc, czy też nogi odmówiły posłuszeństwa i głośno protestują: " Nie brnij w to dalej, głupia! "
Mimo to czuję, że nie jestem zakochana. Raczej - spragniona twojej bliskości.
Nie będę walczyc z pożądaniem. Znam swoje możliwości i wiem, że prędzej czy później polegnę, długo będę leżec, aż w końcu dopuszczę do siebie myśl, że wszystko się skończyło i uklęknę. Będzie to pierwszy etap mojego podnoszenia się z upadku. Następnie - po jakimś czasie - los ześle mi siłę, abym klęczała już tylko na jednym kolanie. Gdy wreszcie nauczę się ignorowac krzyk serca, stanę na obydwóch nogach.
Niestety ... pierwszy krok przyjdzie dopiero z czasem, a bieg będzie wydawał mi się nierealny ...