"Zapewne każdy z was miał taki okres w życiu który był dla was bardzo ciężki i chcieliście ze sobą skończyć. Samobójstwo to nie jest dobre rozwiązanie...rozumiem każdy ma jakieś problemy...zerwanie z dziewczyną/chłopakiem wiem straszne przeżycie pustka w sercu i ból...utracenie najważniejszej osoby w życiu ale zrozumcie taki jest świat trzeba się jakoś pozbierać...Dla was to było by najlepsze rozwiązanie ale co z bliskimi??? Wiecie co oni wtedy będą czuli???"
-Gravedigger
No właśnie. Co rodzice i przyjaciele by czuli?? A więc wyobraź sobie taką sytuację:
Pewnego dnia wracasz do domu po szkole. To był kolejny zły dzień. Chcesz się poddać. Więc idziesz do swojego pokoju, zamykasz się i wyciągasz list pożegnalny, który pisałaś już kilka razy, dodając corusz kilka zdań. Wyciągasz żyletki i tniesz się po raz ostatni. Bierzesz buteleczkę z pigułkami i połykasz wszystkie. Kładziesz się trzymając list, zamykasz oczy ostatni raz... Po kilku godzinach, twój mały braciszek puka do ciebie, by powiedzieć, że obiad jest już gotowy. Nie odpowiadasz, więc on wchodzi. Widzi tylko, że leżysz na swoim łóżku, więc myśli, że śpisz. Mówi to twojej mamie. Mama idzie do ciebie, żeby cię obudzić. Widzi, że coś jest nie tak. Chwyta list w ręce i czyta go. Szlochając próbuje cię obudzić. Wykrzykuje twoje imię. Twój braciszek zdezorientowany biegnie powiedzieć twojemu ojcu, że "Mama płacze a siostrzyczka nie chce się obudzić". Twój ojciec biegnie do twojego pokoju. Patrzy na mam, która płacze, przyciska twój list do piersi i siedzi przy twoim martwym ciele. Dociera do niego co się stało i zaczyna krzyczeć. Krzyczy i rzuca czymś o ścianę. A później opadając na kolana zaczyna płakać.
Następnego dnia w twojej szkole jest apel. Dyrektor opowiada wszystkim, że popełniłaś samobójstwo. Ta informacja potrzebuje kilku sekund by dotrzeć do wszystkich, a jak już to zrobi, zachodzi przykra cisza. Każdy się obwinia. Twoi nauczyciele myślą, że byli zbyt wymagający dla cb. Te okrutne, popularne dziewczyny zastanawiają się nad każdym słowem wypowiedzianym do cb. Ten chłopiec, który ci dokuczał i przezywał, nienawidzi siebie za to, że nie zdąrzył powiedzieć tobie jaka naprawdę jesteś piękna. Twój ex-chłopak, ten któremu się zwierzałaś, i który z tobą zerwał... On nie może się z tym pogodzić. Coś w nim pęka. Zaczyna płakać i wybiega ze szkoły. A twoi przyjaciele ? Także szlochają, dziwiąc się, że nie widzieli, że coś jest nie tak, marząc jak mogliby ci pomóc. Znim było za późno. A twoja najlepsza przyjaciółka ? Jest w szoku. Nie może w to uwierzyć. Wiedziała, co się dzieje, ale nigdy nie przypuszczała, że jest źle aż do tego stopnia. Do tak złego stopnia, że postanowiłaś z tym skończyć. Raz na zawsze. Ona nie może płakać, nic nie czuje. Wstaje, wychodzi, idzie do łazienki. Osuwa się na podłogę, trzęsie się, krzyczy, ale żadna łza jej nie spływa po policzku.
Kilka dni później, na twoim pogrzebie. Całe miasto się zeszło. Każdy cię znał, tą dziewczynę z jasnym uśmiechem i zabawną osobowością. Tą, która zawsze była tam dla nich, z rękawem, w który można było się wypłakać.
A teraz cię nie ma.