' uporządkowałem świat mam nadzieje, że po raz ostatni, wepchnąłem go między uszy owijając w kaszmir '
Życie na tym etapie rozwojowym jest tylko ciągiem nieustannych wdechów i wydechów. Czy to nie przykre? Niemal tak samo przykre jak moje poobijane kolana, ludzkość która rzekomo jest altruistyczna.. a i zapomniałabym, jeszcze bardzeij przykra niż głupota nieznająca granic.