' idę w taki sposób, by nie kłamać u spowiedzi '
Wtedy było słońce i wiał przyjemny wiatr. W powietrzu czuć było radość, a ja beztrosko paradowałam sobie po Żarskich ulicach mając w dupie istotne dzisiaj rzeczy. Dzisiaj obraz wakacji nastraja mnie negatywnie, jestem zła. Wściekła, że błogie chwile pozostały tam na tych zasranych i marnych kopiach wspomnień, zamiast ogrzewać mój tyłek. Chcę lato i wakację, słońce, ale niekoniecznie plaże i wodę, nie musi być nawet 30 stopni na plusie i nawet moje ciało nie musi być opalone! Tylko dajcie mi te cholerne 2 miesiące beztroski! Po za tym wiecie, że 8 lekcji dzieli mnie od upragnionej namiastki wakacji zwanej feriami? Plany? Spontan z tymi co trzeba.
btw.
mnie umoralniać nie musicie pierdoleni ludzie.