fot. Łukasz Kluska
Siwy dzisiaj pozował na sesji ślubnej Klaudi i Mateusza.
Mimo okropnej duchoty i miliona gzów dzielnie dał radę.
Jestem z niego naprawdę dumna, starał się i był bardzo przyjemny dla nieznajomych, mało jeździeckich gości.
Gorzej jeśli chodzi o naszą nogę.
Jeśli ktoś z was spotkał się z podobnym przypadkiem lub cokolwiek słyszał proszę o pomoc. Liczy się wszystko, każdy pomysł i sugestia!
Już od ponad 2-ch tygodni Siwy kuleje, zdażało mu się poszarżować na pastwisku ale zawsze sprawdzone wcierki, ewentualnie zastrzyki od naszego weterynarza przynosiły efekty. Efekty błyskawiczne.
Tym razem jednak ani wcierki, które miałam nadzieje, że będą ostatecznością, później seria zastrzyków na stawy nic nie zdziałały. Koń nie kuleje wyraźnie w stępie - znaczy. W kłusie jest już dużo gorzej. Zdecydowanie najgorszy moment to kierunek w prawo, kiedy obciążona jest lewa, słaba noga.
Nasz weterynarz niczego nie wyczuł, niczego nie wybadał. Noga wydaje się całkowicie zdrowa. Kopyto także.
Jutro powinniśmy mieć konsultacje z innym weterynarzem.
Czekamy.
Staram się być dobrej myśli, trzymajcie kciuki.