Każdy potrzebuje czyjejś bliskości, obecności nie? Nie będę opowiadać konkretnej sytuacji, bo nieodpowiednia osoba może coś z tego przeczytać. Eh.. Przytulenie, jest to przyjacielski gest, przynajmniej dla mnie.. Chciałabym, aby trwało dłużej niż kilka sekund, czasami pięć minut, dziesięć, może nawet godzinę.. To pomaga, naprawdę pomaga. Wtedy wiem, że ten "ktoś" jednak jest ze mną, że mnie lubi, wspiera.. No po prostu jest. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech, jest prawdziwy, szczery.. Ta osoba tego nie zauważa, ale tak właśnie jest.. Co mam zrobić, czuję sie zagubiona z własnymi lękami, problemami..
Ojej, mówiłeś, że nie mogę wiedzieć,
przez co przechodzisz. Zabawne, że zapomniałeś,
że przez Ciebie przechodzę przez to samo...