photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 SIERPNIA 2013

my story

Wszystko zaczęło się niewinnie. Jedenastolatka zainspirowana kolorowymi gazetami, Internetem, wszelkimi programami o zdrowym jedzeniu. No i ten wiek, najgorszy ze wszystkich. Chciałam poczuć się doroślej, lepiej. Zaczęłam interesować się tym, co jem. Po jakimś czasie waga pokazała idealne 50kg. Pochwaliłam się tacie, był dumny i powiedział, że jest już dobrze, więcej nie trzeba. Pamiętam to do dziś. Byłam dumna z siebie, chociaz tak naprawdę nie wiedziałam czy to dużo, czy mało, byłam jeszcze dzieckiem. Moja fascynacja posiłkami, wzystkimi tymi cyfekrami oznaczająymi kalorie, enegrię, sprawiała, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, przemądrzały uśmiech. Nie mogłam więc 'przestać', jak mi powiedziano.

Nie była to choroba. Bardziej trafnym określeniem będzie- obsesja na punkcie tego, co, kiedy i o której zjem. Nie było  mowy o wiekszej ilości, zmianie godziny, a co gorsza dodaniu jakiegoś elementu do mojego jadłospisu. Nie było to do końca 'dietetyczne' jedzenie. Berliso na śniadanie z chlebem, jesli nie patrzyli- z waflem ryżowym, zdrowy obiad i kanapka ze zwykłym, białym pieczywem na kolacje. Jednak wiedziałam wszystko o wartości tych produktów, więc mieściłam się w określonym limicie. Waga spadła do 48 i tego starałam się pilnować. Każdego tygodnia robiłam sobie 'dzień dziecka', wtedy razem z przyjaciółkami mogłam zajadać się tym, co tylko nawinęło mi się na rękę. Byłam wtedy szczęśliwa, jednak one bardziej. 

Po jakimś czasie rodzina dostrzegła tą zmianę, babcia, jak to babcia, przytaczała teksty usłyszane w telewizji o anoreksji. Ja wtedy zaczynałam się śmiać i mówiłam jej, że wiem, co robię. Chociaż tak naprawdę to wszytko stało się silniejsze ode mnie. To 'ona' mnie pilnowała, to ona mówiła, co robić, a czego nie. Wszystko było 'pod kontrolą', nikt nie wiedział o niczym. Ja udawałam, ze ozywiam się zdrowo. Codzienne ważenie, pilnowanie posiłków, obowiązkowe ćwiczenia.

Po jakimś czasie stało się coś, co utrudniło mi moją codzienną rutynę. Zatrzymanie miesiączki, lekarz jeden, drugi, anemia- powiedzieli. Rodzice wciskali mi jedzenie, pilnowali, krzyczeli, ja płakałam do poduszki- o tym też nie wiedzieli. Wszystko zależało ode mnie. Albo dalej będę ciągnąć te 'sceny', albo będę udawać do momentu, aż zaufają mi w tej kwestii. 

Zaufali. Ja straciłam 'ją'. 

 

P.S. Oczywiście, że nigdy nie byłam gruba, nawet nie byłam 'normalna'- nienawidzę tego określenia. Zawsze byłam szczuplutka, byłam 'małym szkrabem'; 'chdzielcem' .To wszystko zaczęło się w mojej głowie. 

 

Jak jest dziś? Dzisiaj walczę o swoją upragnioną liczbę od 2 lat. Jest źle, nawet bardzo. 

Komentarze

moimcelem10kilomniej Podobnie było ze mną, ja zaczynałam w wieku 12 lat i kiedy doszłam do upragnionej wagi, nastąpił przełom i po prostu zaczęłam tyć, do dzisiaj, zaczęły się pierwsze wymioty i okaleczenia, płacz, liczenie kalorii.. eh, to okropne.. u mnie też jest źle, mogłabym powiedzieć nawet że masakrycznie.
20/08/2013 16:59:39
Junior ilovetoby U mnie 'przełom' nastąpił w wakacje, przed gimnazjum. Przytyłam 2kg i mówiłam sobie 'co do są 2kg, zdążę zrzucić'. No ale niestety brnęłam dalej, z tą świadomością, że jestem szczupła i mogę sobie pozwolić na trochę więcej kcal. Nawet nie wiem w którym momencie doszłam do takiej wagi..
20/08/2013 18:02:26
moimcelem10kilomniej Moje myślenie było takie samo, tylko u mnie stres, a raczej zajadanie stresu zrobiło swoje.. Ja jak sobie pomyślę, że przy 50kilo odchudzałam się i wyglądałam "grubo" to aż chce mi się płakać.. 10kilo i o, nagle spodnie są za małe, a bluzki dopasowane.. wszystko stało się strasznie szybko, to jak jeden dzień i o widzisz 6 z przodu..
20/08/2013 18:15:42
Junior ilovetoby Najgorsze jest to, ze nie wiem dlaczego to zrobiłam, dlaczego się tak zaniedbałam. Kiedy widzę otyłych ludzi na ulicy, zawsze zastanawiam się jakim cudem mogli do tego dopuścić? A sama teraz biję się po głowie i pytam: gdzie się podziała tamta osoba?
20/08/2013 18:28:15
moimcelem10kilomniej Tak dokładnie..ten widok osoby otyłej jadącej na skuterze i myśl, że radziłabym pojeździć rowerem.. Gdzie się podziała ta siła, ta derminacja , te dążenie do pięknej sylwetki? Zgubiło się..
20/08/2013 18:40:48
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika ilovetoby.