Zaczęłam zauważać zmiany, niepokojące, zastanawiające. Skąd, dlaczego? Granica pomiędzy ciałem, a duszą była coraz mniejsza, głowa stała się większa i cięższa, a Ziema przyciągała z ogromną siłą zniszczone ciało. Miałam koszmary. Tak, właśnie związane z tym. Miotałam się, krzyczałam, aż w końcu spadłam. Obudziłam się wczesnym rankiem. Za oknem szaro, padało. Poczułam na sobie zimne krople, miałam wrażenie, że to tylko deszcz. Myliłam się. Gołe ciało pokryte było mieszaniną łez i potu. Wstałam, podeszłam do okna i zaraz po tym jak zobaczyłam TO, umarłam.
64.