Ile razy dziennie każdy z nas chcę być kimś innym? Aktorką posiadającą willę na Barbadosie, panią w Zarze, która ma na sobie rzeczy warte 10 000zł, Anną Rubik z nogami do nieba, sąsiadką, która ma większy dom z ogrodem i basenem na środku? Ja osobiście mam tak codziennie. Jest to w duzym stopniu spowodowane tym, że jestem człowiekiem wymagającym, niezbyt doceniającym małe rzeczy. Wiem, że to źle, ponieważ przez to nie potrafię cieszyć się z tego, co mam, często miewam 'złe dni', myśląc jak to inni mają lepiej.
Z tym niestety nie mogę na razie nic zrobić, jedynym wyjściem jest akceptacja, co u człowieka z moim charakterem raczej nie nastąpi. Nie potrafię od tak po prostu pogodzić się z czymś. Nienawidzę faktu, że jestem bezsilna i nie mogę nic poradzić na daną sytuacje. Tak, jestem z tych, którzy walczą do końca. Jestem z tych, którzy ranią innych przez swój egoizm i anty-ludzkie zachowania.
Jestem tylko człowiekiem.
Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Po raz pierwszy od dłuższego czasu zjadłam śniadanie, czekało na mnie jak wstałam. Nie mogłam odmówić. Następnie obiad, po którym wybrałam się z mamą na rower. Teraz zajadam się mrożonym jogurtem z brzoskwinią i maliną. Robiłam go pierwszy raz i konsystencja nie za bardzo przypomina tą w 'Feel the chill', ale smakuje bardzo podobnie.
Niedziela, jak niedziela, leniwa, beztroska, przypominająca dzieciństwo. Pójdę do książki, miłego popołudnia dziewczynki!