boże, jakieś tosterowe, no ale dobra, mniejsza.
siema.
nie miałam jakoś okazji dodać tutaj wpisu świeżo po feriach (czyt. 2, 3 dni), więc wypowiem się na ich temat. uważam, że były one jednymi z najlepszych w moim zyciu, mimo, że nic szczególnego nie robiłam, siedziałam cały czas w Knw z tymi samymi ludźmi. to własnie miało ten swój fajny klimacik. filmy, dwory, orlik, arena, kino.. no wspaniale po prostu. dzięuję Wam za genialne chwile, za tyyyyyle śmiechu, ciepła i wg za miło spędzony czas!
niestety po części nadeszła szara, głupia rzeczywistość.. szkoła. na szczęście w tym tygodniu spędziłam w niej dwa pełne dni, a przez kolejne trzy odwiedzałam tylko na godzinę, dwie. w sumie mimo wszystko zaliczam ten tydzień w jakiś sposób do udanych- codzienne treningi, próby na auli, warsztaty z Mateuszem, wczorajszy świetny jazz z Domi.. no ciesze się niezmiernie. chciałabym tak już cały czas mieć! ale chyba tylko ja, hehe. miałam duzo chwil, aby odciąć się od tego całego shitu, który mnie otacza. mam mega dużo nauki a do tego jeszcze ten głupi mętlik, którego nie da się w jakiś normalny, logiczny sposób ogarnąć. w sumie postanowiłam, że nie będę starała się o coś, co jest podobno ważne dla NAS sama, w obu przypadkach, bo najbardziej boli chyba świadomośc, że walka tak na serio już nic nie zmieni. nie mam już do tego siły, a piatek już to utwierdził. nie mam zamiaru już więcej gimnastykować się o to wszystko, za długo to trwało, a ja sama nie dam rady. długie jakieś to zdanie, ale tak mi się walnęło, hehe. mniejsza o to. mimo oschłości tęsknię i wciąż kocham. tya, to rani i wg, ale wytrzymam. jakoś chyba muszę co nie? ale Tobie obiecuję, że będzie spoko.. u Ciebie już jest więc raczej temat skończony. a tak poza tym to brak mi słów do niektórych ludzi.
dzisiaj wieczorem chyba wezmę się za historię i to ostro. nic, kompletnie nic nie umiem.. muszę załapać jakieś dobre oceny z bioli.. dostałam oceny niedawno i powiem szczerze, że nie jest źle, ale będzie lepiej, hehe. jedna sprawa mnie dziwnie niepokoi, ale to pewnie jakieś moje schizy czy coś, próbuję nie mysleć o tym. w sumie nie wiem co jeszcze tutaj napisać, mam nudne życie, hahaha. dobra, nieważne, krótka notka jakoś, bghr, elo.
"Bo kiedy nie ma Ciebie, niewiele istnieje
Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleję teraz"