No to herkules tour zaliczone xd szkoda tylko że moje padełko nie dało rady jechać i musiałem się nacieszyć stołkiem pasażera u Zielonego w passeratti, ale ważne że tam bylem :-P było warto, w poniedziałek zapowiada się ciężki dzionek, od rana dłubanie, najpierw w robocie a potem z łapą silnika w Golfie, ale będzie już bliżej niż dalej do celu, oby tylko tak dalej, później koło, wnętrze i reszta bajerów i już będzie się czym pokazać na złotych, tylko jeszcze znaleźć właściwa osobę na stołek pasażera i można szaleć :-P