Mój kotek najukochańszy ;*
Dzień leci dobrze w miarę. 6 osób dziś tylko w szkole było :) W tym ja...
Testów próbnych współczuję. W powietrzu unosiła się woń stresu.
Lekcje...hmm...angielski na którym nic nie robiliśmy + o godzinę wcześniej przyszłam a kochana pani Mruk robiła coś innego ;D Ale ćwiczenia mi sprawdziła później. Więc jeśli chodzi o geografię to jutro odpowiadam z Ameryki Środkowej i jest OK. Na jutro mam nauczyć się też na matematykę...i jestem z siebie dumna...nauczyłam się tych układów równań czy coś tam ;P
Ewelinko! Ewelinko!
Ja już chcę Ciebie mieć tuuu :(
Tak strasznie tęsknię.
Tak samo za tatuuuusiem Piotrem, za Karolinką, Paulinką, Anetką...
Tak strasznie was kocham.
Poniedziałek w tym tygodniu był naprawdę strasznym dniem.
Uczyłam się do 3...znowu...
O 6 wstałam, ubrałam się (itd.) i poszłam do szkoły.
Od razu po lekcjach poszłam na poprawę z WOSu...
Musiałam biec pod aptekę gdzie czekali już rodzice w samochodzie.
Pojechaliśmy do MDKu.
2 godziny Niemieckiego
plus przedłużona matematyka.
Około 19 byłam w domu...tylko weszłam do środka a już do drzwi zadzwonił kuzyn.
I znów była matematyka...
Po jakiejś godzinie nauki z kuzynkiem on poszedł do domciu (jejku, ale dziękuję Aruś ;*)
no a ja kontynuowałam...oczywiście znów nie pospałam długo
gdyż uczyłam się znów na WOS, na niemiecki i na sprawdzian z biologii.
I dlatego
CHCĘ ŚWIĘTA JUŻ...
!!!
Odpocznę sobie...poleżę. 2 pierwsze dni = spanko
:)
No a w chwili obecnej mam zamiar odrobić pracę domową i przygotować się
na jutrzejszy sprawdzian...i na geografię, i na matematykę. A więc żegnajcie ;P