Łaciątko z Szatanem
Rzadko tu bywam, ale dzisiaj kochany onet odmówił posłuszeństwa i wpis zamiast tam jest tu ;P
Wsiadłam sobie dzisiaj dle odmiany na naszego Szatana, który najpierw próbował mnie gryźć żeby nie musiała wychodzić z boksu, ale potem jak już ogarnęła, że nie mam zamiaru robić jej krzywdy ani torturować, to była naprawdę przyjemna do jazdy. Tata Ani znowu stwirdził, że go zawiodłam, bo tym razem po jeździe na Minutce nie leżałam, a on chciał częstować ciastem, oczywiście moim bo podobno ostatnio było dobre ;P
Dzisiaj Deszczowy miał 2h jazd i TAK!, dalej trafia mnie szlag jak siedzi na nim ktoś inny, kto nie potrafi go opanować i nim miota.
Powinnam teraz robić historię bo nasz jakże ambitny profesor znowu będzie jutro cuda odstawiał pewnie i pakować się na wyjazd w bieszczady, ale jakoś nie umiem się zmusić. Nie lubię historii, profesora też nie, chociaż trzeba przyznać że tekstu ma niezłe.
Podryw na mat-fizie: "Fajny masz długopis" Paweł powalił xD