26.06.14.
DZIEŃ 6
163cm
57,9kg -> 57,5kg -> 50kg?
Ogarnia mnie dziwny spokój,
mimo że nie jest dobrze.
Jestem sama, prawdopodobnie nie zaliczę matury z matmy, będę musiała uczyć się na poprawkę,
waga nie spada, nie mam na nic ochoty, a mimo to wewnętrznie czuję się spokojna.
Jakbym wiedziała, że wszystko się ułoży, że co ma być, to i tak będzie...
Mam ochotę gdzieś wyjechać, pobyć przez parę dni sama...
Tak, tego potrzebuję.
Póki co staram się zdrowo i mniej jeść.
No i oczywiście codziennie ćwiczę :)
Miałam sobie dzień przerwy zrobić,
ale boje się, że się rozleniwię ;P
A poza tym zawsze wolę spalać to, co zjadłam ;P
ŚNIADANIE: kromka ciemnego pieczywa, serek łososiowy, pomidor i plasterek szynki pieczonej
II ŚNIADANIE: kawa z mlekiem (0,5% 400ml) z fruktozą -_- (muszę chyba ją na miód zamienić, bo gorzkiej nie wypiję)
OBIAD: zjem 4 pierogi z serem
PODWIECZOREK: może nektarynka albo jogurt typu greckiego (jakiś nowy, owocowy 0% tłuszczu,
ale cukier to on niestety ma)
KOLACJA: nie mam pojęcia ;P może mi coś zaproponujecie? co mogę zjeść po treningu?
Miłego dnia <3