przyjaciele, przyjaciele...
niby są,
niby cie wspierają
ufasz im
a potem cie zostawiaja
jeden za drugim...
tak trudno zostać przy kimś w najgorszych chwilach?
nie wiem kiedy ostatnio czułam się taka samotna.
Oprócz tego, ze już nie daję rady z wszystkimi problemami,
nic nie idzie po mojej myśli
nic nie chce być dobrze...
proszę bardzo, odchodźcie.
Juz niewielu was zostało.
może nie jestem teraz w stanie się odwdzięczyć, bo od 1,5 roku świat przewraca mi się do góry nogami,
ale myślałam, że chociaż ty przy mnie zostaniesz, bo rozumiałeś co czuję i wiedziałeś, że potrzebuję tej uwagi
cóż.
ogarnę trochę syfu w tym życiu i wylecę.
bo najlepiej jest uciekać, tak?