wiecie co? przekonałam się, że wystarczy mieć w sobie nieco skłonności do szczerości i szacunek, a spotka nas sporo dobrego. dobro do nas przyjdzie, same. wystraczy sobie zasłużyć i cierpliwie czekać. nie ma potrzeby gonić desperacko za czymś, czego i tak sami nie zdołamy złapać. przecież szcześcia nie dostaniemy za nic. dostajemy od losu to, na co zapracowaliśmy. nie zawsze sprawiedliwie, owszem... ale gdy dajemy dobro, ono do nas wróci. zawsze.