Strasburg :] z moją koffaną ;*
bo mi się to zdjęcie bardzo podoba..
bo już tęsknię:
za tą wycieczką
za grą w makao o korony i za wszystkim co temu towarzyszyło
za akcjami w stylu "two weeks free accomodation in Perth"
za "dawaj jabłka"
za "za ile?"
za tymi zakupami non stop
za pstrykaniem fot wszystkiemu co się rusza i nie rusza
za zgonującym autokarem tzn jedynie za jego widokiem czyli nie za pamiętną środą..
za spacerami w nieznane po jakże wielkich miastach
za stołówkami jak z amerykańskich filmów tylko bez food-fights
za wszystkimi innymi głupotami
a w szczególności za boską szóstką cały czas spędzającą razem :*
dopiero wróciłam a już znowu jadę i mi z tym średnio dobrze..
mam ochotę się wygadać i wyżyć, żeby zapomnieć o dręczących mnie głupich problemach..
a teraz weekend pod znakiem Jury Krakowsko-Częstochowskiej..
i wielu rzeczy do zrobienia..