I tym razem już nieco starsze zdjęcia, bo z wakacji rok temu. Akurat jakoś miło wspominam ten okres i nawet nie miałam takich zażaleń do swojego wyglądu, figury, jak dziś. Po prostu bardziej siebie akceptowałam, niż teraz. Ale mam też wrażenie, że i lepiej wyglądałam. Anyway, jakby nie było mam ogromny sentyment do tych zdjęć z różnych względów.
Ach, no i tu można zauważyć, że kształtów to ja pozbawiona nie jestem - i nawet nie chcę być. Ino tylko mogłyby być ciut mniejsze, bardziej zgrabne...
Bratowa przyszła, obiad, choć nie wyglądał za pięknie, to smakował, a ja jak miałam nie ćwiczyć, tak zrobiłam jednak godzinę cardio, a wcześniej poszłam na rower z bratową. I nie jestem pewna, czy się nie skuszę na trening z Ewką, hm.