Dzisiejszy dzień był kolejnym dniem którym mogę zaliczyć do swoich rozmyślań. Więc spotkałam się z grupą osób, które przszły/przechodzą o wiele więcej ode mnie. Na pierwszy rzut oka są to ludzie normalni, usmiechnięci a jednak po jednej rozmowie byłam kompletnie w szoku. Sądziłam, że to spotkanie będzie trwało bardzo długo, aż za długo a naprawdę spodobało mi się. Trwało od 8:30-16:00. Rozmawialiśmy z panią psycholog, o rozwiązywaniu konfliktów o problemach i naprawdę warto rozmawiać, o pracy zespołowej która przynosi o wiele lepsze skutki niż praca samemu. Dzisiaj się wiele nauczyłam i kolejna lekcja, która myslę, że dała efekt.Przez ostatni miesiąc byłam zupełnym kłębkiem nerwów. Oczywiście teraz tez jestem, ale to w innej sprawie. Ale teraz staram się nie denerwować, postępywać racjonalnie i nie pod presją, pod wpływem siły- nacisku. Nie chodzi o to, że się zmieniłam- nadal jestem sobą i zamierzam być tą okropną Martyną, tylko po prostu musze dorosnąć do pewnych spraw, zdać sobie z nich sprawę, całą powagę sytuacji. Staram się pisać wszystko co mi przychodzi na myśl, przez cały dzień, aby wiedzieć, że dzień nie poszedł na marne. Chciałabym wreszcie być spokojna, że te osoby, które chce, aby były przy mnie są i ciągle mi się cisną łzy do oczu, wiedząc, że to będzie trwało nieskończenie długo a na końcu jest jeden wielki znak zapytania. Jeżeli okaże się, że wszystko ma zostać tak jak teraz naprawdę nie wiem i staram się nie myśleć co będzie. To był wielki błąd. Zbyt wielki, aby o nim nie rozmyślać, aby tak po prostu o nim zapomnieć. Musze to wyjaśnić z samą sobą. Wprawdzie już dużo wyjaśniłam, ale czuję, że nie do końca wszystko. Jednak wiem, że ten błąd był duży- moi rodzice dają mi to odczuć i przy każdym lepszym momencie przypominają mi o tym, chociaż i tak wystarczająco sama siebie już maltretuje. Są osoby, które wiele przeszły i nie palą, nie piją. Wiec niby ja mam teraz zacząć się użalać i pić? NIE, NIE, NIE! Ten kto nie potrafi się bawić bez alkoholu, to znaczy, że w ogóle nie potrafi się bawić. Ja potrafię się idealnie bawić bez alkoholu- on robi z ludzi coś nie możliwego, ale bynajmniej ze mnie nie będzie robił tego. Czy wygląd jest aż tak ważny? Wszyscy odzywali się do mnie tak samo gdy jestem z makijażem, cudowną bluzką, balerinkami czy bez makijażu zwykłej bluzce bez dekoldu i w najkach. Więc w czym tkwi problem z tym głupim wyglądem? Uroda przemija, charakter zostaje. Uroda u mnie przeminęła nad charakterem trochę pracuje. Robię to dla swojego dobra, dla siebie, dla innych i dla tych którzy zasłużyli na szacunek ode mnie. Wiecie, jak zaczełam tak rozmyślać, mniej mi się ręcę trzęsą, potrafię CAŁĄ NOC przespać, odżywiam się normalnie. Jestem z siebie naprawdę dumna, że osiągnełam to! Przepraszam, że tak późno to wreszcie zauważyłam, ale człowiek uczy się na błędach- nawet tych wielkich. Ekran mi się zamazuje, bo nie widzę nic przez łzy i mi kapią na klawiaturę.
Pokochaj mnie też taką, proszę.
+zastanawiam się nad obcięciem włosów, na krótko.
come on skinny love- what happen here?