Rzekłem: W połowie dni moich odejść muszę.
W bramach Otchłani mnie opuści lat moich reszta.
Mówiłem: Nie ujrzę już Boga na ziemi żyjących.
Nie zobaczę już nikogo spośród mieszkańców tego świata.
Rozbiorą moje mieszkanie i przeniosą ode mnie jak namiot pasterski.
Jak tkacz zwinąłem me życie a Pan Jego nić przeciął.
Od świtu do nocy kres mi położysz.
Krzyczę od rana. On jak lew miażdży wszystkie me kości.
Kwilę jak pisklę jaskółcze, wzdycham jak gołębica.
Zmęczone są me oczy od patrzenia w górę;
Panie stań przy mnie, bo jestem w ucisku.
I oto ustrzegłeś moją duszę od czeluści zagłady,
Gdyż odrzuciłeś za siebie wszystkie moje grzechy.
Ojciec głosi dzieciom wierność Twoją.
Pan mi przychodzi z pomocą.
Więc grać Mu będziemy pieśni na strunach w świątyni Pańskiej.
Iz 38, 10-14. 17. 19b-20