Ogarnijcie frekwencję <cwaniak2>
W gimbazie to było dla mnie nie do pomyślenia xD
Jeszcze rok temu gdyby ktoś mi powiedział, że mam iśc na 8 do szkoły to bym go wyśmiała, teraz normalnie śmigam na 7:10, od 4:30 jestem na nóżkach.
To chyba tylko kwestia przyzwyczajenia xD
Są plusy i minusy. Niby jestem wcześnie w domu, ale przez cały tydzień będąc około 13-14 godzin na nogach, wieczorem nie mam na nic siły i po za tym stres robi swoje. Nawet nie zauważyłam kiedy schudłam dwa kilo o.O
''JAK SIĘ NAZYWAŁ LEW? - FUTRO. ''
hahaha mistrz.
Miałam tydzień zapierdolu i teraz jaram się niesamowitym uczuciem możliwości nie robienia NICZEGO.
W tym momencie mnie nie ma dla niczego i nikogo.