Dawno nie pisałam ale mi sie zachciało bo i tak nudy jak cholera.
A więc byłam na noc u babci i fajnie było ,powiem tylko "krwawa Marry". Wczorajsza burzy była fajna, a najbardziej to jak wyleciałyśmy na podwórko żeby przybić śledzie od namiotu,tłuczkiem do mięsa-,- Był deszcz, i wiatr,i grad i ogólnie fajna burza była :) No i niedawno rodzinka z wrocławia przybyła ,a jutro oczywiście uroczysty obiadek bo jakby inaczej..na szczęście wybywam na rowery z konkubiną więc unikne spotkania.
Wczoraj miną równo miesiąc wakacji, ja nie wiem kiedy to zleciało,jeszcze tylko miesiąc i znowu do budy echh -,- No i oczywiście akurat teraz musiał popsuć mi sie telefon, swietnie po prostu ..teraz musze czekać aż go nsrawią i paradować ze starym gratofonem:(
Nie mam co pisać więc żegnam.