hihi... nowe kolory, a co ?
dziś na hali. i sie naśmiałałam z Monią. i dobrze, że aparat się rozładował.
i wisiały jak taie orangutany. i duuuży buziak był. i siary narobiłam.
i nas ze śeodka drogi przepędzili. i posprzątałyśmy. a bolona nie kupiłam.
nie zamieniłabym tego dnia na żaden inny.
ale był wieeelki całus, a nawet dwa, a co tam będę siostrze szczędzić.
za dziś :*