Nie mam ani jednego zjdęcia z wyjazdu.
Zdjęcia Pana.
I drugiego też.
Jest hit wakacji.
Nr 1 to truskawkowo guawowa mgiełka.
I granatowo mangowa.
Piasek we włosach i na ciele.
Złocista opalenizna.
Nie liczymy mdłych poparzeń.
Bez karaoke, bo się bałam kompromitacji.
Tekst wakacji:
-matka Cię trzy razy podrzucała, a dwa razy łapała.
Jesteśmy cudowne.
Nie rusza nas desperados, żywiec ze spritem, martinii, bols z pepsi - jedno po drugim.
I cytrynką.
Po upalnych, słonecznych dniach,
Powróciłam do rzeczywistości.
Deszczowej.
W sumie, tam tez była rzeczywistość.
Bo był ktoś kto mnie sprowadza na ziemię.
Moje przeciwieństwo.
Wolno - szybko.
Ja = wolno.
Ty = szybko.
"Nie wyjeżdżaj mi tu z fizyką."
Kocham bieganie po deszczu.
Skakanie w kałuży.
Aż się wszystko zamoczy.
Janson Marz feat Colbie Caillat - Lucky
;)
Mam plan.
I jest wspaniale.
;*