Obraz Iwana Szyszkina "Dębowy Święty Gaj". Tak, tak. To nie żart. To naprawdę obraz. Z detalami niczym z lustrzanki za kilka ładnych tysi. Aż dziw bierze, że genialne obrazy rosyjskiego artysty nie znajdowały swego czasu uznania u zachodnioeuropejskich malarzy. Uważali bowiem, że jego obrazy są jedynie kolorowymi pocztówkami <ze złości zgrzyta zębami>.
Jak dla mnie nie ma on sobie równych w leśnych pejzażach, a jego obrazy pełne są fascynacji i tęsknoty za naturą, nietkniętą ludzkimi rękoma.
Poprawka: pazernymi ludzkimi łapskami.
Ach, aż by się chciało stanąć w cieniu tak okazałego, prastarego dębu...