A na Mikołajki przebiegłam się do Rosy :D
Jeszcze nie dostałam nic, ale coś się szykuje uhuhu
Biegłam sobie, a tu ból brzucha i przez 2km coś tak mnie kuło, że masakra, ale koniec końców dotarłam. Herbatka na miejscu i po kunia.
Ciemno już i zimno to tylko by ruszyć ją trochę wsiadłam na oklep, ale Rosa fajnie chodziła i rozluźniona więc super :) Z galopem coś jej przeszkadzało, ale no nic, da się?da sie!
Wieczorem znajomi wpadli, coś tam pogadaliśmy umuwiliśmy się na taki mini bieg po górach, 4km na orientację, więc z tatą pewnie jedziemy :D
A za tydzień w sobotę 2 biegi. Bo nie mogę się zdecydować :P
Prowokacja, bo już dawno nie byłam, a tak na zakończenie byłoby fajnie. We wrześniu grzałąm się w Chorwacji i ominęłam, w Październiku, była mega ważna zbiórka harcerska, bo przekazanie drużyny i w listopadzie byłam we Wrocławiu. No i dupa, 3 biegi zniknęły ot tak.
A po Prowokacji mega nastrojowy bieg mikołajowy na 7km w grupach paroosobowych z czapkami mikołajów.
Strsznie lubię takie nastrojowe akcje