Nawet flamingi kiedyś umierają
Dodano: 31 LIPCA 2014
Wróciłam!
Ja naiwna myślałam, ze po obozie będę miała dużo czasu wolnego, zdjęć i wg. GUZIK PRAWDA! Zdjęć jest mało, tyle co sama zrobię, czasu też niewiele, cały czas coś trezba robić. Jak nie szkoła to inne pierdoły. Teraz np. wypadałoby się zająć projektem HS, schroniskiem i skończyć kartę na stopień, bo na obozie zdałąm bieg, więc teraz karta.
MYŚLĘ!
Na obozie jak zawsze, wspaniałą atmosfera, świetni ludzie, faza 24/h. Mój zastęp taki bezproblemowy, świetnie mi się trafiło
Chatki tak szybko, ale fajnie było, płot w końcu porządny, a nie wiocha i brama taka wowoow.
Fabuła była bardzo związana z zimowiskiem rok 2 lata temu co mi się bardzo podobało.
Wędrówka też była, ale sierota ja nabawiła się jakiegoś przegrzania i odwodnienia i gdzieś po 3/4 trasy mnie zabrali :c
Miałam w planach biegać na obozie, ale niewiele z tego wyszło. 1 źle się biega rano, wstając o 5.30 a 2 gdzieś na początku 2 tygodnia naciągnęłam sobie mięsień jakiś i miałam przerwę. Wczoraj dopiero poszłam po raz pierwszy na próbę. Tak z 5-6 km na początek, duszno jest, ale nie było bardzo źle.
Obóz minął strasznie szybko w tym roku, ledwo się przyzwyczailiśmy, a zbliżała się watra. Oczywiście szkoła tak szybko nie mija bo po co?
