Poćwiczone, więc można usiąść i coś tam naskrobać.
Ostatnio dzieje się zbyt dużo i zbyt mało. Wiem, bez sensu. Zbyt dużo złych rzeczy, a zbyt mało tych dobrych.. Czyli jak zwykle. W dalszym ciągu zastanawiam się co zrobić ze swoim życiem. Czy spowrotem wyjechać do Londynu, zostać w rodzinnym mieście czy jechać do stolicy.. Nie wiem co mam robić.. Pogubilam się już kompletnie.. Niby się wydaje, że w tym wieku człowiek jużpowinien wiedzieć czego chce, a tu.. NIC.. Pustka w głowie. Beznadziejna sytuacja. Niby jak się na coś już zdecyduję, to zaraz sama sobie robię problem. Wiem, że nic się samo nie ułoży, ale potrzebuję jakiegoś znaku, czy choćby małej podpowiedzi co robić. A wieczorami jest najgorzej, bo jest zbyt wiele czasu na myślenie. Wszystkie myśli kłębią się mi w głowie dopiero wieczorem, przewijają sie rózne obrazy i wyobrażenia, których nie da się zrealizować i których nie mogę się pozbyć z głowy..
Ale chyba w końcu kiedyś musi być dobrze, prawda?