Ostatni dzieńw Londynie. Dzis szybko zleciało, juz jest po 12. Wieczorej zaczne się pakować.. Okazalo się, że bd musiala chyba jechac autobusem na lotnisko.. W sumie i lepiej, wczesniej stad wyjade.
Ja pierdole, czemu nic mi sie nie układa? Wkurwia mnie ta sytuacja. Myslalam, ze jak tu przyjade to sie wszystko dobrze ulozy i wogole, że pojde do normalnej pracy i zarobie pieniadze. Tymczasem zapierdalam za marny grosz, bez zadnego poszanowania ;/ Chcialam pomoc mamie i oczywiscie huj z tego. Chyba lepszym wyjsciem byloby zostac w Polsce i tam poszukam roboty.
Nie wiem co juz mam robic. ;(
Coraz dalej i coraz gorzej. Nie wiem czy chce tu wracac..
_____________________________