przeżyłam pierwszy tydzień po feriach
piątkowe połowinki raczej udane, sobota też miło spędzona, więc niedziela wedle tradycji była dniem symulowania odrabiania lekcji
w sumie jest dobrze. w sumie z drugiej strony to dobrze wcale nie jest. miotają mną tak sprzeczne uczucia, że sama nie wiem jak jest. w ciągu tygodnia jeszcze jakoś leci, bo nie mam czasu, na cokolwiek, a co za tym idzie na pewno nie na moje dziwne rozkminy. w weekend jest tego czasu dużo. co prawda nie tyle dużo żeby wyrobić się na spokojnie z lekcjami , ale poleżeć i poegzystować zawsze można. gdybanie jest chyba ostatnio czynnością, w której nie ma mi równych. codzienie moje zaskoczenie przekracza kolejne granice, codziennie coraz szerzej otwieram oczy ze zdziwienia i coraz bardziej nie mogę uwierzyć w to, że można mieć tak w cholere wielkiego pecha. no ale no kogoś musiało przecież paść, prawda? mam wrażenie, że wszystko dzieje się obok mnie, że to mnie nie dotyczy. może chciałabym, żeby tak było. chcieć to móc. owszem. szkoda, że nie tu i nie teraz.
znwou miałam tu tyle napisać, a jak przyszło co do czego , to po raz kolejny wszystko zapomniałam. no nic.
"W uszach brzmiał mi donośny łopot skrzydeł przerażonego ptaka. A może było to moje serce? Nie wiem. Widziałeś kiedyś, jak ptak uwięziony w wielkiej świątyni szaleńczo poszukuje wyjścia? Tak właśnie błądził mój umysł."
najbardziej boli, nie to, że odszedłeś, ale to, że byłam tak naiwna wierząc, że zostaniesz.
PS Czekam na 4.
PS Znowu jestem chora
Inni zdjęcia: Spring whatyoumeantomeZachód słońca goochanZdjęcie przyjaciółki juliettka79Dramatyczne ujęcie svartig4ldurPrezent dla maturzysty naszyjnik otien:) dorcia2700Pięknie drzewa owocowe kwitną. halinamWidok andrzej73Kowalik slaw300Ech wiesz jak bardzo cieszę się, najprawdopodobniejnie