Czuję się okropnie. Nie chodzi mi tu tylko o kilogramy czy centymetry. Chodzi o mnie. Czuję pustkę. Typową pustkę. Wiem, że nie jestem sama, ale czuję samotność. Kilka miesięcy temu straciłam naaaaajlepszą przyjaciółkę. Non stop mój 'ex' ryje mi banie. A ja nie wytrzymuje tego wszystkiego co się dzieje wokół mnie. Chciałabym się odbić od dna. Skoczyć w górę. Chciałabym móc się uśmiechać szczerze. Nie mam komu się zwierzyć. Taka cholerna pieprzona pustka. Co prawda i tak nigdy się nie zwierzałam z ważnych dla mnie rzeczy, wolałam to dusić w sobie, ale teraz już nie wytrzymuję. Nie mam do nikogo zaufania. Ryczę. Dużo ryczę. Mam już dosyć wszystkiego.
Siedzę z czerwoną, zieloną i jakąś figurką.
Jutro będzie lepiej. Obiecuję to sobie i Wam. Będę mało jeść, trochę poćwiczę i poopierdalam się na słoneczku :)
Szukam osoby, która pomoże mi schudnąć. Do której będę mogła napisać w każdej chwili. Gdy będę chciała coś zjeść a Ona mi powie stanowcze "NIE!". Takiej, która pomoże mi liczyć każdą kalorię, doradzić, podać jakieś dobre ćwiczenia oraz produkty spożywcze. Oczywiśćie odwdzięczę się tym samym. Naprawdę będę się starała wspierać i pomagać z całych sił.
Jeżeli jest jakaś zainteresowana osoba to proooszę, niech napiszę do mnie.
;-*