Przysięgam, że moje myśli niedługo rozsadzą mi głowę.
Czemu nie mogę przestać się zwyczajnie wszystkim przejmować,
żyć chwilą, być szczęśliwą... nie wiele mi trzeba.
Tylko trochę uwagi, mniej pracy i prawdziwych wakacji, których raczej się prędko niedoczekam.
Tęsknie za czasami liceum gdzie moim głównym problemem były sprawdziany i kartkówki,
a nie maile, telefony, klienci, umowy, podatki.... Chyba za dużo na siebie biorę i długo tak nie uciągnę...
p o m o c y.