Mój pierwszy photoblog, proszę o wyrozumiałość.
Lubię, gdy muzyka mnie niszczy; gdy - słuchając jej - nie wiem, jak się nazywam. Przestaję myśleć, jestem zagubiona w tych cudownych, psychodelicznych dźwiękach i słowach, którego wgłębiają się we mnie coraz mocniej, wprost proporcjonalnie do nastawionej głośności w słuchawkach. Lubię, gdy mnie otacza i nie ma od niej żadnej ucieczki. Dociskam słuchawki mocniej i gubię się, gubię się, nie chcę się już nigdy odnaleźć. Odnajdywać się w rzeczywistości. Moja muzyka niszczy mnie i nie zostaje nic, ja sama jestem niczym. Bo lepiej być niczym niż nikim.
Wypijmy za błędy, za wczorajszy zapach tytoniu, za dzisiejszą neistałość, za jutrzejszą niepewność. Potłuczmy kieliszki, zatońmy w waniliowym etarze naszych myśli.
Daj mi odwagę, by zmienić to, co zmienić mogę, i daj mi siłę, by pogodzić się z tym, na co nie mam wpływu. Inaucz mnie odróżniać jedno od drugiego.
Już połowa ferii, i niedługo szkoła, nieee :(
Naukanaukanauka, trzeba poprawić oceny.