często mam wrażenie, że to wszystko nie ma sensu, wielkie odchudzanie chyba nie jest mi pisane. chyba-na pewno !
w czw była 8nastka bliskich znajomych, na której wypiłam litry alkoholu (o dziwo dobrze się trzymając), spaliłam tysiące papierosów, zahaczyłam o zielsko, po prostu następnego dnia to było nieuniknione i musiałam czuć się jak zmielona kupa.
kilogramy mi przybywają, ubywają, przybywają ... i tak w kółko.
weź się kurwa w garść, jak coś zaczynasz to rób to do końca! więc, niech będzie wola moja.
słówko na dziś:
nie jedz tego!
<3