Zamieszkaliśmy razem. Już kilka miesięcy temu. Jednakże wciąż to do mnie nie dochodzi. Łapię się na chwilach, gdy patrzę na talerz z obiadem, który mu podaję, zupełnie jakby sam pojawił się w moich dłoniach. Czuję wtedy straszne odklejenie od rzeczywistości. Albo zderzenie z nią. Nie jestem w stanie tego nawet określić.
Nie potrafiliśmy się na początku dogadać, mogę uznać to za jeden z większych testów dla naszej relacji. Na szczęście uniknęliśmy rozstania. Wciąż jesteśmy razem. Mieszkamy razem. Przytulamy się. Jest nawet lepiej, niż gdy mieszkaliśmy osobno.
Jestem wdzięczna za jego obecność w moim życiu. Jestem wdzięczna za wszystko co aktualnie posiadam. Dobrze mi tak, jak jest.