Oto on,miłość mojego życia.
Kiedy go poznałam? Jakieś trzy lata temu.
Nienawidziliśmy się przez jakiś czas, nie mogliśmy się dogadać.
Tak naprawdę chyba to nas połączyło.
Do tej pory kłócimy się prawie codziennie czasami codziennie.
(nasza wspólna przyjaciółka powiedziała kiedyś: dziwne by było jakbyście się nie kłocili) :D
Nikt tak bardzo jak on nie potrafi doprowadzić mnie do szału.
Nikt!
Ale z każdą kłótnią uświadamiam sobie, że jest ona niepotrzebna, że mogliśmy to rozwiązać bez kłótni.
Ale uwielbiam też ten moment kiedy się godzimy, kiedy wszystkie żale schodzą na dalszy plan i jesteśmy
tylko my.
Dlatego dobrze Wam radzę, fajnie jest się mieć z kim poklócić,
ale nigdy nie idźcie spać będąć pokłoceni.
Znajdzcie sposób, aby się dogadać i móc iść spać przutulonym do siebie,
nie budząc się rano z wyrzutami sumienia, że właśnie w ten sposób zakończyliści dzień z ukochaną
osobą, na której Wam cholernie zależy.
Róbcie tak byście każdego dnia mogli powiedzieć swoej ukochanej osobie "dzień dobry kochanie" całując ją
w policzek z uśmiechem na ustach.
Dbajcie o swoje drugie połówki, bo to dzięki nim odnajdujecie sens w swoim życiu.
Miłego dnia :)