mam wrażenie, że stoję w miejscu,
za miesiąc kolejna przeprowadzka,
krok do przodu?
wątpię,
raczej zmiana położenia.
prawie wszyscy ważni w moim życiu i bliscy ludzie
zapomnieli o moim istnieniu,
za pewne jakbym całkiem zniknęła nikt by tego nie zauważył.
cieszę się z tego co mam: faceta, którego kocham, pracę,którą naprawdę zaczęłam lubić,
a co z resztą? przyjaciele, rodzina? ciężkie pytanie na dzisiaj.
a może rzeczywiście pierd**nąć to wszystko i wyjechać w Bieszczady ?
i tak co ma się wydarzyć i tak się wydarzy...