Od śmigła - komenda podawana przed uruchomieniem silnika w celu ostrzeżenia / poinformowania postronnych o tym, że zaraz śmigło zacznie się obracać - czyli może być niebezpiecznie.
Z tego co wiem, komenda ta narodziła się w czasie początków awiacji. Budowa ówczesnych samolotów (tzw. układ klasyczny - z tylnym kółkiem) sprawiała, że stojący samolot miał wyżej nos niż ogon - pilot po zajęciu miejsca nie był w stanie dostrzec tego co się dzieje przed samolotem. Dlatego po to aby nikt nie znajdował się w pobliżu śmigła w chwili uruchomienia silnika pilot krzyczał "od śmigła".
Jak widać na zdjęciu, budowa większości obecnie latających samolotów (z kólkiem przednim zamiast tylnego) umożliwia obserwację strefy śmigła tak więc po co krzyczeć ?
Wykluczając ekstremalne przypadki - to w sumie jest to niepotrzebne bo przecież widać co się dzieje w okolicy śmigła.W checklistach (listy zawierające co kiedy i w jakiej kolejności robić aby było bezpiecznie) jest punkt mówiący o sprawdzeniu strefy śmigła (co się robi wzrokowo) ale o krzyczeniu ani słowa. Raz leciałem z instruktorem który twierdził że przecież wszystko jak wszystko widzi, to nie ma potrzeby zdzierania gardła.
Jednakże poza tym jednym pilotem, wszyscy inni znani mi postępują inaczej...
A dlaczego ? Bo to taka wieloletnia lotnicza tradycja, a o dobre tradycje trzeba dbać. Taki mały rytuał przedlotowy, symboliczny początek. Na mnie działa on mobilizująco :) Poza tym często w głosie pilotów czuć wtedy radość...pewnie ze zbliżającego się lotu - ale temu już się nie dziwię :)