Chcę wakacje, natychmiast, chcę, żeby było już po maturze.
Chcę nad Hajkę z moimi cudownymi ludziami, nad moje najwspanialsze jezioro.
Chcę wstawać rano po wielkim pijaństwie bez kaca i robić im kanapki na śniadanie.
Chcę palić od rana do wieczora i spalona leżeć na pomoście, na trzydziestostopniowym upale w czarnym swterze i owinięta niebieskim kocem. I mieć skrzyżowane ręce na piersi i udawać trupa przez kilkadziesiąt minut mimo tego, że wszyscy namawiali mnie, żebym się rozebrała, bo przeciez upał.
I chcę znów wymyślac teorie o tym, że mi tak nie jest gorąco, bo mój kocyk odbija promienie słoneczne tworząc w ten sposób warstwę ochronną.
I chce biegać po całym naszym terenie owinięta w ten sam nasiąknięty zapachem trawki kocyk i mówić, że 'ja kurwa jestem kurwa wodzem tego kurwa wigwamu!'