Czesc ;* To ostatnia moja notka w tym roku, ale obiecuję dodać coś od razu po północy. Szczerze mówiąc, to nie mam zbytnio czego pisać, ale powiem Wam, że wyjazd do Pl mam już zaplanowany. Środa - Madzia, Czwartek - Podstawówka i Monia, Piątek - Michasia (Tak, postaram się do Ciebie przyjechać) Sobota - Tusia. No a w niedzielę około 11 już jadę, więc nie ma sensu się z nikim spotykać. Więc zacznę rok w Polsce . <3 

Podsumowanie Roku 2011 . 

To był chyba najbardziej szalony, ale i smutny rok. Do tej pory nigdy takiego nie przeżyłam... Na początku roku wszystko było w normie. Normalne życie. Pamiętam, że w styczniu była u mnie Monia z Tusią i  od tego dnia zaczęłam się przyjaźnić z Moniką. Dziękuję.;* W szkole szło mi dobrze, świadectwo dostałam z czerwonym paskiem... Wychodząc ze szkoły w pierwszy dzień wakacji, nie wiedziałam, że po raz ostatni jestem w niej jako uczennica. Już planowałyśmy z dziewczynami, kto z kim będzie siedział, robiłyśmy zdjęcia spisowi książek na następny rok... Nie żegnałyśmy się nadzwyczajnie, bo miałyśmy za 2 miesiące znów się zobaczyć wszystkie razem. W czerwcu i na początku lipca bardzo zżyłam się z Moniką. Chodziłyśmy gdzieś razem codziennie, byłaś u mnie praktycznie cały czas. Nigdy nie zapomnę o naszym graniu w siatkówkę z Zimkiem i Sławkiem. Jak zaserwowałam w ostatnim punkcie i jak chłopacy oblewali mnie wodą .;) To był najlepszy okres w moim życiu, chociaż wtedy przeżywałam kryzys rodzinny, o którym Monika dobrze wie. I nie było łatwo, ale byłaś wtedy ze mną, rozmawiałyśmy o tym wszystkim. Ale mimo wszystko, ustatkowało się. Poleciałam z wujkiem do Izraela, odcięłam się trochę od problemów rodzinnych, chociaż i tak o nich pamiętałam i ciężko mi było.. Wróciłam i nocowałyśmy na działce z Monika.. Ale było fajnie wtedy, gadanie z chłopakami i pisanie sms'ów z Sandaczem, w trakcie pisania zasnęłam xD No i ten tekst "z jakiej sieci masz telefon?" a on "z rybackiej", haha ;D Rozwala mnie to do dziś. Ale przyszedł ten czas, w którym okazało się, że niestety moje życie się zrujnuje. Wiaomość o przeprowadzce rozwaliła mnie wewnętrznie, masakra! Płakałam ciągle przez to... Nie zapomnę żeganania się z Madzią i Moniką. 24 lipca wyjechałam. Nie wiedziałam, co mam robić. Najchętniej wysiadłabym z samochodu i wracała do domu. Moje uczucia rozpieprzały mnie od wewnątrz. W pierwsze dni ciągle siedziałam na skype i rozmawiałam z przyjaciółmi i znajomymi. Żyłam ciągle czasem z przed przeprowadzki. Nidy nie zapomnę mojej pierwszej wizyty w nowej szkole... W Gymnasium Eckental. To było fascynujące, ale bardzo się bałam, bo nie znałam prawie wcale niemieckiego. Potem to były ciągłe przygotowania do egazaminów. 7,8,9 września. Wtedy się odbywały. Zdałam wszystko, oprócz niemieckiego. Ale to już nie była moja wina, po prostu dalli mi złe wymagania. Ale nie przejęłam się tym. 13 września rozpoczął się rok szkolny. Tak trafiłam do pierwszej klasy gimnazjum, do klasy "d". Najpierw ciężko szło mi z niemieckim, ale zaczęło się to poprawiać. Mam dobrą koleżankę, z którą siedzę w ławce. Ona bardzo mnie zmieniła, zoribłam się przez nią spokojniesza. Dziękuję, Flora <3. Przeżyłam cudowną wycieczkę klasową, na której zżyłam się z moją nową klasą. Zapisałam się na Big Band, na której poznałam Kathleen. Fajnie, że ma rodziców Polaków, bynajmniej możemy się porozumiewać po polsku, no a tak jest mi łatwiej. Dzięki niej zadomowiłam się w Niemczech, gdyby jej nie było, to byłaby masakra. Zaprzyaźniłam się z nią i za tą przyjaźń jej dziękuję <3. Zakochałam się na zabój w bracie mojej koleżanki z klasy. I ciąglę staram się go 'zdobyć', co raczej mi się nie uda. Ale jesteśmy kumplami, i to jest bardzo fajne. Mój niemiecki zdecydowanie się poprawił. No ale co mi się nie podoba, to to, że przytyłam aż 4 kilo od wakacji, a urosłam tylko cm. To trzeba będzie poprawić ! ^^ Więc rok 2011 na długo zapadnie mi w pamięci. Teraz tylko proszę o lepszy 2012 . ;3 

Ocena minionego roku: 7/1O

A Wam życzę Szczęśliwego Roku 2012 ! ;*

http://tinychat.com/ruudaxdd