Zawsze tak samo. W sumie odizolowana, czasem wychodząca gdzieś ze znajomymi dziewczyna....
Wszystko biegło swoim torem . Szkoła , powrót , lekcje. Weekend znaczył tyle , co wyjście ze znajomymi. Zawsze tymi samymi. Zawsze w to samo miejsce.
Dlaczego?
Jadąc autobusem , czy chociażby idac po ulicy cały czas spotykam się z ludźmi dla których słowa "kultura" i "szacunek" najwyraźniej nie istnieją. Wiadomo , takich perełek jest sporo. Idioci myślący ze są fajni. Myślący , że jak wydrą mordę na całą ulicę , to coś na tym zyskają.
Właśnie dlatego moje życie było stałe. Stałe przyjaźnie , stałe miejsca.
Pewnej soboty wszystko się zmieniło.....
Zmęczona , po nocowaniu u przyjaciółki nie miałam ani siły , ani ochoty. Wróciłam do domu z myślą , że to odwołam. Jednak coś wkońcu kazało mi podniesć się z łóżka , założyć perukę i wyjść. Dotarłam na patelnię . Patrząc na całe to harlemowe towarzystwo poczułam się nieswojo. Jestem dość nieśmiałą osobą i widząc jak ludzie którzy w większości się znają , stoja w grupkach i rozmawiają czułam się hmm..niepotrzebna? Wszystko zmieniło się , gdzy zagrała muzyka. Zbiliśmy się w jedna ogromną grupę i tańczylismy jak idioci. Nigdy nie myslałam , że taniec w centrum miasta może dawać tyle radości.
TAK. Na pierwszy harlem przyszłam niechetnie. Na następne BIEGŁAM NIE MOGĄC SIĘ DOCZEKAĆ. Było mi SMUTNO gdy nie mogłam przyjść na następne eventy. Zrozumiałam , że otacza nas wiele wspaniałych ludzi...Że czasem trzeba się rozejrzeć , wyjść na przeciw , żeby poznać kogoś wartościowego.
Dziękuję Centralna Grupo Zniszczenia Psychicznego :*
Bardzo się cieszę , że was znam i mam nadzieję , że jeszcze niejedną akcję porządnie odwalimy !