No to wyjazd zaliczony, aktywny, przyjemny i udany. ;) Ciężko znów wrócić do rzeczywistości, do szarości...
Rowery. Spacery. Góry. Śmiechy. Żarty. Wspólne rozwiązywanie krzyżówek. Gwiazdy, nawet spadające. Drinki. Oscypki. Najnajlepsze lody na świecie. Ubłocone, zniszczone buty nadające się już tylko do wyrzucenia. Góralska muzyka na żywo. Łowienie ryb. Uściski. Jego kanapki. Długie wieczory pod kocem na balkonie. Mnóstwo wspomnień. i MY! Kocham taki czas...
Lubię te nasze małe tęsknoty.