hejo! ;*
rzadko tu bywam bo mało czasu mam ostatnio.. ;(
a to zdjęcie ze spacerku z Angeliką <3
dziś chciałabym się z wami podzielić małą refleksją:
Nikt nie jest idealny. Nikt! Ja sama nie jestem: noszę okulary, mam krzywy kręgosłup i suchą cerę... Inni mają duże czoło a jeszcze inni krzywe nogi... Ale co z tego? Czy to jak wyglądam ma decydować o tym, jakim jestem człowiekiem? Czy jakaś niedoskonałość w mojej urodzie ma sprawić, że mam stać się powodem do drwin innych? Tacy się urodziliśmy i tacy w większości zostaniemy więc musimy zaakcpetować swój i innych wygląd.
Nie rozumiem ludzi, którzy nie potrafią tego zrozumieć i śmieją się z innych podczas gdy sami mają np. odstające uszy. Komiczne prawda? Dlaczego to robią? Dlatego, że chcą się dowartościować i zaimponować innym... Jak jest w rzeczywistości? Imponują... znajomym, którzy mają podobny bezczelny charakterek. Jednak w oczach innych, normalnych ludzi są NIKIM.
Wiecie o czym świadczy ich zachowanie? O NIEDOJRZAŁOŚCI. Wyobrażacie sobie np. taką scenę, jak hipotetycznie dwóch dorosłych ludzi śmieje się z młodej kobiety która nosi grube szkła optyczne (porównywalne do Stępnia z 13 posterunku)? Niepojęte co? Więc może dorośnijmy w końcu?
pozdrawiam wszystkich hejterów środkowym palcem ;)