Nie ma już dla mnie nic kolorowego, barwnego i przyjemniego. Wszystko jest jałowe, obojętne. Uśmiech, złość, nienawiść, radość... już nic dla mnie nie znaczą.
Nie potrafię się już cieszyć szczegółami, nie potrafię także robić z nich tragedii.
Są sprawy, które potoczyły się nie tak jak powinny. Niedomówienia, niedotrzymane obietnice, czy poprostu przypadek. Wystarczyłoby "kiwnąć palcem", by wszystko naprawić i odbudować. Niestety tu znów wkracza do akcji mój stan ducha, który wszystko przekreśla.
Nie chodzi tu o lenistwo. Nazwałabym to raczej obojętnością, która z dnia na dzień ogarnia mnie coraz bardziej. Żyję tak jak zawsze. Tak jak dotąd zawsze mam co robić, nigdy się nie nudzę. Lecz to, co czuje teraz jest uczuciem koszmarnym. Zabija we mnie wszelkie emocje, do tego stopnia, że zastanawiam się czy kiedykolwiek jakieś miałam...
Niektórzy mówią, że ja po prostu za dużo myślę, a to wszystko komplikuje. Komplikacje nie są złe, lecz teraz i one mnie nie ochodzą. Myślę dużo, to fakt. Na jedno słowo, mam tysiąc swoich. Jednak sądzę, że nie to jest moim problemem. Co jest jego przyczyną mogę się tylko domyślać, ale w to nie chce mi się do końca wierzyć.
Jeśli coś mnie cieszy to tylko na chwilę i niestety nie w pełni. Coś za co kiedyś mogłabym zabić dziś już mało mnie obchodzi. To drastyczna zmiana. Jestem wypalona ...
Nie sądzę by w najbliższym czasie coś się zmieniło. Staram się znaleźć plusy tego, co teraz czuje, a raczej czego nie czuje i znalazłam kilka. Nie będę jednak o nich pisać, bo to tylko skomplikowało by i tak moje niezbyt poukładane przemyślenia.
Po prostu teraz żyję jak dawniej, bez zbędnych emocji. Bez tych złych, ale też i bez tych dorych...
A może to jest właśnie czas żebym wszystko sobie poukładała ? Tylko co poukładać w teoretycznie ułożonym już życiu? Co jak na mój wiek jestem w statnie ułożyć, ułożyłam bądź stale układam. Reszta zależy nie ode mnie, ale od czynników zwenętrznych/środowiskowych.
Oczywiście są sprawy, ludzie i inne zjawiska, które wywołują choć cień uśmiechu lub złości, a więc emocje. I tu jest nadzieja. Stan ten może minąć ! Pytanie tylko: KIEDY ?
Użytkownik iamonlyme
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.