Opowiadanie !
Część pierwsza ; )
Doskonale pamietała ten dzień, kiedy trafiła do szpitala z powodu omdlenia. Często się to zdarzało, na dużym upale, w dusznych pomieszczeniach jednak jeszcze nigdy w szkole.
Nauczycielka aż tak bardzo sie przejęła. Wuefista zawiózł Weronikę do lekarza, choć usilnie starała się go przekonać, że już jej lepiej i często jej się to przytrafiało, gdy się zmęczeyła lub mocno zestresowała. Kiedy lekarka zbadala Weronikę powiedziala to samo, co wielu przed nią:
"powinnaś się oszczędzać". Miała już dosyć słuchania tych głupich lekarskich gadek, ciągle jedno i to samo! Wyszla z sali, ale nauczyciel został jeszcze i rozmawiał z pielęgniarką.
Przeszła przez izbe przyjęć i udała się dalej ku wyjściu. Jednak zgubiła się a wstyd było jej sie pytać o droge. Gdy tak stała nie wiedząc w którą stronę się udać o mało nie przewróciła Weroniki rozpędzona pielęgniarka. Krzyczała coś, ale strasznie niewyraźnie. Weronika poszła za nią licząc, że dojde do wyjścia. Jednak kobieta zniknęła jej z oczu a ona stała na wprost otwartych drzwi prowadzących do sali, w której stało tylko jedno łóżko, szafka i telewizor w kącie. Przeszła przez próg i zbliżyła się do chorego. Coś kazało Weronice wejść do tego pokoju, ale to nie była ciekawość, to było coś naprawde dziwnego... W białej szpitalnej pościeli spał młody chłopak, wtedy nie dałaby mu więcej jak dziewiętnaście lat. Miał blada twarz, matowe usta i kontrastujace czarne włosy.
Nie obudził się gdy podeszła jeszcze bliżej, spał spokojnym snem
-jest piękny- szepnęła do siebie nie odrywając od niego oczu.
CDN