photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 WRZEŚNIA 2020

Zarzucasz na moje ramiona czarny płaszcz. I czuje jak wpełzło we mnie, w moją duszę. Opuszczam wzrok, a Ty powtarzasz, że w moich oczach jest niesamowitna nicość, ogromna przepaść. Od patrzenia na śmierć, od rubryk aktów zgonów - powtarzam najniższym głosem. Śmiejesz się, też się uśmiecham. W środku czuje znieczulenie. Chwilowe uniesienie, bezmyślność i to głaskanie władzy. Nastał we mnie czas pogardy do ludzkiej głupoty, obrzydzenia pospolitości i trująca namiętność do nienawiści. Wybudza mnie Twój dotyk, chwytasz mnie za rękę i chcesz prowadzić po oświetlonym mieście. Myśle sobie, że popadasz w czyste szaleństwo. W mój obłęd, który wymodliłam Ci do ucha. Wysłuchałeś mojej modlitwy. Bezmyślnie podążyłeś za mną. Zbyt pragniesz człowieczej uwagi, za bardzo pragniesz posłuchać moich opowieści i wreszcie wyrzucić to z siebie. Korzystam z tego, z Twojej bezbronności. Za bardzo czujesz się bohaterem własnej opowieści, postacią która zerżnie moją osobowość do reszty, odnajdzie każdą z kłamstw. Nigdy nikogo nie poznałem, takiego jak Ty - mówisz, trzymając mnie w talli, przyciągając do kolcy. Zagryzam własne policzki zębami. Przez myśl przechodzi mi jak nienawidzę Cię i Tobie podobnych, jak nie rozmawiasz a mnie słuchasz, jak chce Cię obrzucić kurwami. Zbywam to wszystko różem na policzkach od ran w ustach. Proponujesz mi alkohol i papierosy; odmawiam. Przestałam palić i pić, ogłupiają zmysmy. Tanie używki dla tanich promlematycznych myśli. Słabość umysłu nad uzależnieniem ciała. Nie, dziękuję - odpowiadam. I już nie pasuje do Twojego świata, choć Twój garnitur odpowiada mojej sukience. Mówisz drżącym głosem: Boję się Ciebie, ale Cię pragnę. Zaprzedałeś swoją dusze w moje ręce - mówię całując go w czoło; dobry wieczór ciemności.